Stała na warszawskim lotnisku, czekając na stado wielkoludów, które miało się wyłonić ze strefy przylotów. Poczuła wibracje komórki. Wyciągnęła ją z kieszeni, zerkając na wielką tablicę elektroniczną. Samolot z Francji powinien właśnie lądować.
Możemy się znów spotkać? Ostatnio nie dałaś mi dojść do głosu, córciu.
Przeczytała wiadomość i prychnęła.
Jak ona śmiała w ogóle wziąć od kogokolwiek jej numer telefonu? Jak śmiała do niej napisać po tym, co jej zrobiła? Czy nie miała w sobie za grosz poczucia winy? A może uważała, że nic się nie stało przez te osiem lat? Czy była naprawdę aż tak głupia czy tylko udawała? Kiedy ona wreszcie zrozumie powagę sytuacji? Kiedy dotrze do niej, że istota, którą urodziła, nie chce jej znać i mieć z nią cokolwiek wspólnego? Czy ona nie pojmuje tego, że dla niej już nie istnieje? Że ona pogrzebała ją osiem lat temu razem z nadzieją na jej powrót? Czy to za wiele do zrozumienia?
Postacie w czerwonych i niebieskich uniformach kroczyły parę metrów od niej. Mika od razu ją zauważył. Na jego twarzy zagościł uśmiech. Zresztą nie tylko na jego, ale również na twarzach dwóch innych wyrośniętych osobników. U jednego ze względu na młodzieńcze wspomnienia, a u drugiego... U drugiego ze względu na wspólnie spędzone noce podczas kilku ostatnich lat. Wspaniałych nocy.
Miał przed oczami strużkę potu spływającą po jej nagich plecach, gdy wstawała się wykąpać. Wspominał jej piękne oczy przepełnione miłością do życia, długie rzęsy i przyjemne w dotyku, brązowe włosy. Poczuł woń jej słodkich perfum. Odetchnął głęboko rozmarzony.
- Ktoś do ciebie, Mikuś - Kraczący szturchnął przyjmującego.
- Widzę, widzę. Kurde, że też jej się chciało przyjeżdżać tutaj z Trójmiasta.
- Jak kocha to wszędzie za tobą, kurwa, pojedzie - po plecach poklepał go Dziku.
- Tylko chyba ona póki co nie kocha - mruknął smutno.
- Jakby miała cię totalnie gdzieś to nie rozmawiałaby z tobą godzinami i nie tkwiła tutaj, jak kołek. Wyluzka, człowieku. Trochę czasu i wszystko się ułoży.
- Dzięki za pocieszenie, Misiu. Może coś z tego będzie.
- Na pewno! Bylebyśmy za wcześnie wujkami wszyscy nie zostali - zaśmiał się.
- Monika znowu w ciąży? - zza ich pleców wyjrzał Kurek.
- Natalii lepiej, kurwa, pilnuj, a nie, kurwa, podsłuchujesz.
- Czyli nie. O, dziewczyna Miki! - zauważył Julię.
- To nie moja dziewczyna...
- A czyja? Przecież z tobą była we Francji, a potem wyjechała... Zerwaliście?
- Nie byliśmy nawet parą - mruknął z rezygnacją.
- Jeszcze - wtrącił Kubiak.
- Wszystko jest możliwe, Mikuś! Postaraj się trochę i będzie twoja - puścił mu oko.
Podeszła do poznanego niedawno siatkarza i przywitała go całusem w policzek. Pogłaskała go po zaroście, uśmiechając się i patrząc mu prosto w oczy.
- Jak spotkanie z mamą?
- Beznadziejnie. Wyrzuciłam jej wszystko - ruszyli do wyjścia. - Ulżyło mi niesamowicie, przyznaję, ale...
- Ale? - wziął ją pod rękę.
- Ale do niej chyba nic nie dotarło. Powiedziałam, że już się usamodzielniłam i nie chcę jej w moim dorosłym życiu, bo bez niej w nie weszłam i bez niej je zakończę. Pisze do mnie, choć nie dałam jej nawet swojego numeru i nie wiem, skąd go ma. Cały telefon mi zawali tymi SMSami, a ja i tak na żaden jej nie odpiszę.
- Ona wie, że przeprowadziłaś się do Gdańska?
- Jeszcze tego by mi brakowało! Jest przeświadczona, że mieszkam w Bełchatowie i niech tak zostanie.
- Przepraszam, że o to zapytam - rzekł, gdy dochodzili do jej BMW. - Co z Robertem? Spotkałaś się z nim?
- Tylko w kancelarii. On wie, że to, co miało między nami miejsce już więcej się nie powtórzy. Wątpię, żeby zdesperowany wydzwaniał do mnie po nocach. Znajdzie sobie jakąś dziewczynę. Jestem tego pewna.
- Mam jeszcze jedno pytanie - usiadł na miejscu pasażera.
- Mój samochód i to ja prowadzę, jeśli o to ci chodzi, a przy okazji tu nie ma palenia i w moim mieszkaniu też nie, zrozumiano? - odpaliła silnik.
- Zrozumiano, ale nie o to chciałem zapytać. Mogę?
- Słucham.
- Jest szansa na to, żebyśmy zostali parą? - wbił wzrok w kokpit.
- Gdyby nie istniała to byłabym tutaj, Mika? Przemyśl to sobie. Związek ze mną to wcale nie jest prosta sprawa, jak nie wierzysz to się Buszka spytaj - nie zdążyła się ugryźć w język. - Kurwa - mruknęła pod nosem.
- Byłaś dziewczyną Rafała?!
- Dawno i nieprawda. Umówmy się, że tego nie powiedziałam i wszyscy będą szczęśliwi. Ja nie będę musiała się tłumaczyć, a ciebie nie będzie męczyć ciekawość.
- I tak wrócimy do tej kwestii, a ty dobrze zdajesz sobie z tego sprawę, Jula. Czasu nie cofniesz. Wydało się i tyle. Nie uciekniesz od przeszłości.
Właśnie to ją przerażało. Nie mogła uciec od przeszłości. To była nierozerwalna część jej życia. Jej historia, którą kiedyś opowie wnukom.
__________
Witam.
Znów opóźnienie, ale to ze względu na szkołę. Mam małe urwanie dupy i nie mówię tu tylko o nauce niestety. Doszły mi próby do przedstawienia i jeszcze kilka istotnych rzeczy.
Zbliżamy się do końca i jesteśmy już spory krok za półmetkiem, więc powoli nastawiajcie się na epilog. Powolutku.
Salut, Susan.