Ściągnął sznurówki i zawiązał je w kokardki. Założył czarną treningową koszulkę, pociągnął spodenki i białe skarpetki, sprawdził jeszcze wyświetlacz telefonu... Pusto. Jego nadzieja na kolejne spotkania z Julką powoli umierała.
Wszedł na halę i uśmiechnął się do kamery Igły.
- Noworoczne postanowienie?
- Krzysiu, jest lipiec. Trochę się spóźniłeś z tym pytaniem.
- A miałeś jakieś? - dociekał libero.
- Miałem rzucić palenie, jak co roku.
- I?
- Dupa. Jak co roku zresztą - zaśmiał się.
Ignaczak mu zawtórował.
- Wsistko dobdzie? Moziemy już zaciąć trening? - Stephane pomachał do obiektywu.
- Guys, are you ready? - krzyknął Phelippe.
- Yes, sir! - odpowiedzieli chórem.
- I like it - zaśmiał się drugi z trenerów biało-czerwonych.
Zaczęli trening taktyczny. Po kilku godzinach ciężkiej pracy udali się pod prysznice, a następnie do hotelu. Wszyscy zajęli wygodnie miejsca w wypucowanym autokarze.
- Znów będziemy cię męczyć, Wronka - od razu można było usłyszeć głos Ignaczaka.
- Zaczynam się już przyzwyczajać, a rzekłbym nawet, że prawie się uodporniłem na twe niewątpliwe wdzięki, Krzysiu!
Kamera wylądowała przed nosem Fabiana jedzącego czekoladowy batonik. Zza jego fotela wyłonił się Konarski.
- Nadrabia stracone kalorie!
- Robi masę! - z tyłu zachichotał Karol.
- Dajcie człowiekowi normalnie zjeść, a nie się pastwicie - zwrócił uwagę kolegom z drużyny Szampon.
- Popieram. Dzięki, Mario - Drzyzga posłał mu przyjazny uśmiech.
- Spoko, Fabi.
- A czegóż nasz Mikuś taki smutny? - Boci zmierzwił włosy zapatrzonemu w okno przyjmującemu.
- Nie, nic. Wszystko gra.
- Mikuś, nie oszukuj! - pogroził mu palcem.
- Nie teraz, Grzesiek. Potem pogadamy.
- Jak chcesz. Wal śmiało, jakby co.
- Dzięki.
Z powrotem wyjrzał przez szybę autobusu i zamyślił się. Czekał na telefon, sms, jakikolwiek znak życia, a nie dostał nic. Zapadła się pod ziemię. Może coś jej się stało? Od razu odsunął od siebie tę myśl. Może już się przeprowadziła? Nie, dałaby mu znać. Napisałaby jedno głupie zdanie. Nie znali się długo, ale złożyła wobec niego obietnicę. Musi jej dopełnić. Może kogoś ma? Nie, przecież miała złamane serce i była zdruzgotana. Nie pozbierałaby się tak szybko, bo co to jest kilka dni w pryzmacie roztrzaskanych i sponiwieranych uczuć? Nic. Zupełnie nic.
Poczuł wibracje w kieszeni. Z podekscytowania ręce trzęsły mu się tak mocno, że prawie upuścił na podłogę telefon. Julia. Kamień spadł mu z serca.
- Cześć, Mateusz - usłyszał jej radosny sopran. - Właśnie wychodzę od ojca z biura. Innym razem ci to wyjaśnię.
- Cześć. Wreszcie dostałem prawo głosu.
- Przepraszam - zaśmiała się. - Miło mi cię poinformować, że będziemy mieszkać w tym samym mieście.
- Jednak Gdańsk?
- Tak. Wszystko załatwione. Uniwersytet, mieszkanie. Wszystko uporządkowane - ściszyła ton.
- Serce też? - mruknął.
- Dobra. Poprawka. Prawie wszystko.
- Tak myślałem. Widzimy się niedługo? - jego oczom ukazało się tymczasowe lokum.
- Jeśli masz ochotę na zapełnianie wielkich pudeł na przeprowadzkę to zapraszam.
- Mogę ci je nawet do samochodu zanieść.
- Z tą ofertą to nie tak szybko! Mam jeszcze trochę czasu - usłyszał jakiegoś mężczyznę po drugiej stronie słuchawki. - Do wieczora.
- Do zobaczenia - rozłączył się.
- Robert, co się stało? - zmierzyła go od góry do dołu. - Nie wyglądasz na przyjaranego, więc strażaków nie potrzeba...
- Chcę ci pomóc z pakowaniem - wyszczerzył się.
- To chyba nie jest dobry pomysł - przygryzła dolną wargę.
- Dlaczego? Moglibyśmy spędzić ze sobą trochę czasu.
- Już mi się ktoś zaoferował, że tak powiem. Nie masz powodu do zazdrości czy obrażania się. Broń, Boże! Po prostu już znalazłam osobę, która mi pomoże dziś wieczorem - poprawiła mu lekko skręcony krawat.
- A jak będziesz zawozić wszystko do Trójmiasta? - spojrzał na nią błagalnie.
Jemu naprawdę zależało, a ona była w kropce. Nie podniosła się jeszcze po rozstaniu, a raczej porzuceniu jej przez byłego chłopaka. Niedoszłego narzeczonego tak na dobrą sprawę.
Nie poznała jeszcze dobrze stażysty z kancelarii swego ojca. Oczywiście od strony psychologicznej, bo manualnie znają się bardzo dobrze.
- Zobaczymy. Dam ci znać, Tygrysku - puściła mu oko.
- Dobrze. Wracam do pracy. Do zobaczenia.
- Do widzenia - pocałowała go czule.
Z lekkim ociąganiem rozstali się. Ruszyła w stronę mieszkania.
Czasami miała wrażenie, że lubi zabawiać się mężczyznami. Flirtuje, czaruje, a potem zostawia bez słowa. Nie chciała tak żyć, ale nie potrafiła inaczej. Jej podświadomość miała ogromną przewagę nad rozumem. Ubolewała nad tym, ale cóż miała poradzić?
__________
Witam.
Kolejna porcja Igłą Szyte! Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu!
Pisałam ten rozdział dobre kilka tygodni temu i dlatego uczestniczy w nim Bociek, którego tak na marginesie darzę wielką sympatią, bo według mnie to bardzo sympatyczny człowiek i warty uwagi, jako sportowiec. Oby w przyszłości moglibyśmy go nazwać drugim Mariuszem Wlazłym.
Komentujcie, błagam. Znów u Was z tym cienko.
Do następnego, Susan.
Igłą szyte świetne, rozdział świetne! Oby tak dalej! Już nie mogę się doczekać! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam @madridistka_a :)
Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam również!
UsuńIgłą szyte oczywiście wykonane po mistrzowsku. :)
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się zachowanie Julki, może nie tyle, co mi się nie podoba, ale bardzo intryguje i boję się, żeby nie zraniła Mateusza jak i Roberta, ale z drugiej strony może być też tak, że wreszcie naprawdę się zakocha i uporządkuje swoje sprawy sercowe. Tak naprawdę nic nie wiemy i możemy czekać tylko na to jak ty to rozwiniesz. Pozdrawiam i czekam na dalszy ciąg wydarzeń. :*
Dziękuję za pochwałę i apeluję, by uzbroić się w cierpliwość! Wszystko w swoim czasie. Wszystkiego się dowiecie i wszystko się wyjaśni. Pozdrawiam i do następnego!
Usuńach ta Julka! jeśli Mikuś dowie się o Robercie, to będzie mu cholernie przykro. od razu widać, że się w niej zakochał. a ona? widocznie tego nie dostrzega. dostrzeże, jak straci? oby nie.
OdpowiedzUsuńDowie się i będziesz mogła zobaczyć (w tym wypadku przeczytać) jego reakcję. Tyle mogę zdradzić.
UsuńWreszcie się do niego odezwała ;D
OdpowiedzUsuńA to jeszcze nie koniec perypetii tych dwojga! Do następnego.
UsuńIgłą Szyte jak zwykle świetne :D Rozdział też jak zwykle świetny :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że teraz między Mikusiem a Julką się 'rozkręci' : )
Czekam na następny ; )
Dziękuję! Wszystko w swoim czasie, cierpliwości! Do następnego.
UsuńMikuś pali? :o a to zły chłopak! niechże się ta dziewczyna zdecyduje na jednego bo sama zostanie...
OdpowiedzUsuńMikuś pali już od jakiegoś czasu. Podczas jednego z wywiadów z Pitem machali mu koło twarzy paczką Marlboro należąca do Mateusza.
Usuń