Wcisnęła na siebie rurki i rozejrzała się po pochłoniętym w półmroku pokoju, poszukując swojej koszulki. Zgarnęła ją z komody i na szybko poprawiła położenie swoich brązowych włosów. Stanęła, opierając się o wielką szafę z lustrem, i wpatrywała się w śpiącego Roberta, stażystę swego ojca. Na dobrą sprawę to ona zaciągnęła go do łóżka. Chciała się zabawić i wyluzować. Nie był oporny na jej wdzięki, co tylko ułatwiło jej zadanie, a kto wie, może przyda jej się ta znajomość?
Przykucnęła przy jego twarzy, opierając się łokciem o stelaż łóżka, bardzo wygodnego tak na marginesie. Przeczesała delikatnie palcami jego blond włosy i wierzchem dłoni przesunęła po jego zaroście. Spał na brzuchu, a jego barki unosiły się równomiernie. Musnęła delikatnie jego usta i ostatni raz pogłaskała go po twarzy.
- Byłeś lepszy niż się spodziewałam. Mogłabym ci zaufać. Do zobaczenia, Robert - wyszeptała, a w odpowiedzi usłyszała koci pomruk.
Z trudem powstrzymała się od śmiechu i, zostawiając na stole w pokoju karteczkę, wyszła z mieszkania.
Dobrze się bawiłam. Chętnie to kiedyś powtórzę, a póki co życzę wytrwałości w pracy z moim ojcem. Julia.P. S. Trudno cię okiełznać pod TYM względem, Tygrysku.
Obudził go dźwięk zamykanych drzwi. Obejrzał się w drugą stronę. Nie było jej. Zaklął pod nosem i opadł zrezygnowany na poduszkę. Tak bardzo mu się podobała. Nie miało dla niej znaczenia, że jest stażystą w kancelarii jej biologicznego. Nie chciała się w ten sposób na nim odegrać, ale tylko rozerwać. Ostatnio dużo przeszła, a to mógł być ostatni raz w życiu, kiedy ją widział. To mu się zbytnio nie spodobało.
Wstał, by się wykąpać, po drodze zapalił światło i zauważył świstek papieru pozostawiony przez Gregorczyk. Przeczytał jego treść i uśmiechnął się.
- Nikt nie mówił, że będzie łatwo - skomentował ostatnie zdanie.
Obróciła się przez ramię. Już nie spał. Wsiadła do samochodu i kątem oka spostrzegła, jak, stojąc w oknie, patrzy na jej wyjeżdżający z parkingu samochód.
Wbiegła po schodach przemoczona do ostatniej nitki. Akurat, jak wysiadła z auta lunął deszcz i rozhulał się na całego. Zaczęło walić piorunami. Szybko się wykąpała i położyła spać. Po dniu pełnym róznorakich wrażeń była wręcz nieprzytomna. Po kilku minutach oddała się w objęcia Morfeusza.
Nie otwierając oczu, próbowała wymacać na półce nocnej swój dzwoniący telefon. Przesunęła po ekranie zieloną słuchawkę.
- Tak? - jej głos był wyraźnie zaspany.
- Obudziłem cię?
- Trochę. Co jest?
- Wpadnij dziś do kancelarii. Dam ci klucze. Mieszkanie jest urządzone. Będziesz musiała tylko zabrać swoje rzeczy osobiste i trochę sobie w nim posprzątać.
- Dobrze. Dzięki, tato. Idę dalej spać. Wpadnę później.
- Idź, idź. Dopiero dziewiąta. Dziwnym trafem mój stażysta też się spóźnia.
- Skąd wiesz? - warknęła.
- Widziałem, jak na ciebie patrzył, jak ostatnio ode mnie wychodziłaś. Kolorowych snów - rozłączył się.
Odłożyła komórkę i odpłynęła.
Minęła próg budynku. Przy ladzie w recepcji stał Robert i rozprawiał zaciekle z sekretarką. Przywitała się. Jej ojciec właśnie miał spotkanie z klientem. Zajęła miejsce koło swego znajomego i cierpliwie czekała.
- Wyspałaś się? - błękitne tęczówki mężczyzny zwróciły się w jej stronę.
- Ktoś mi w tym próbował przeszkodzić. Z powodzeniem niestety.
- Muszę to zanieść Grześkowi - Dominika wzięła do ręki plik papierów. - Jakby ktoś dzwonił to odbierajcie.
- Damy radę - Małaszyński puścił oko córce najlepszego mecenasa w województwie łódzkim. - Dlaczego uciekłaś? - spytał, gdy zostali sami.
- Nie chciałam, żebyś się przestraszył, jak mnie rano zobaczysz. No wiesz, pierwsze pół godziny to faza zombie.
- Ładne musi być to zombie - pogryzł dolną wargę. - Szkoda, że się o tym nie miałem, jak przekonać - założył jej za ucho kosmyk włosów.
- Zaraz ktoś tu może wejść i ta dwuznaczna sytuacja wcale nie musi być odczytana na twoją korzyść - chwyciła jego dłoń i odsunęła ją od swojej twarzy. - Mizianie się w tym miejscu to nie jest dobry pomysł.
- Masz do mnie uprzedzenie czy boisz się, że twój tata się dowie? - uśmiechnął się zalotnie.
- Tata wie, a co do uprzedzenia... - zamyśliła się. - Po prostu nie potrafię szybko darzyć ludzi zaufaniem. Jedyną osobą, której ufam, jest mój tata, a i tak rzadko z nim rozmawiam i nie mamy dla siebie czasu.
- A mama? Przyjaciele?
- Nie umiem znaleźć tych prawdziwych. Mama? Nie mam mamy. Zostawiła mnie i ojca, w dniu moich szesnastych urodzin. Najgorszy dzień w moim życiu.
- Przepraszam.
- Nic się nie stało. Przecież nikt nie mógł ci o tym powiedzieć.
- Ty możesz mi powiedzieć więcej - uśmiechnął się i pocałował ją czule.
- Robert - wydała z siebie pomruk sprzeciwu. - Mówiłam, nie tutaj.
- Nie moja wina, że mi się tak podobasz.
- Przestań. Jedna noc nic nie znaczy.
- Przecież napisałaś... - posmutniał.
- Wiem, co napisałam - splotła palce ich dłoni. - Chodzi o to, że się wyprowadzam i prawdopodobnie dziś widzimy się po raz ostatni.
__________
Witam.
Jednodniowy poślizg.
Przepraszam, ale od rozpoczęcia roku szkolnego, na którego wcale nie czekam, może to się zdarzać częściej. Zaczynam liceum i pewnie będę miała grafik zawalony do granic możliwości.
Pod ostatnim rozdziałem było mniej niż dziesięć Waszych komentarzy.
Przykro mi się na to patrzyło, bo sądząc po ilości informowanych przeze mnie osób i obserwujących ten blog na luzie powinno ich być dwadzieścia.
Komentujcie, bo to motywuje i daje kopa, a jak się widzi kilka komentarzy,
to aż się nie chce dodawać rozdziału.
Do następnego, Susan.
a ja byłam pewna, że ona go zostawi w spokoju! a tu, hm, wspólna noc. Julka nieźle temu Robertowi namieszała w głowie, a ten zakochany chłopak może być zdolny do wszystkiego - oby nie pojechał za nią do Gdańska!
OdpowiedzUsuńa gdzie nas Mikuś? coś go dawno nie było...:)
Mikusia jeszcze będzie dużo. Cieszę się, że wtrąciło się do opowiadania trochę zaskoczenia. Do następnego!
UsuńPodoba mi się opowiadanie, jest wciągające i myślę, że będę czytać dalej :) Tymczasem zapraszam Ciebie na mojego bloga z opowiadaniami mrsbooklover.blogspot.com, również będzie mi miło jak poczytasz czy skomentujesz :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy! Przepraszam, ale z braku czasu, nie zaczynam nowych opowiadań. Mam nadzieję, że do następnego!
Usuńświetny rozdział💙💜💚❤
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńNo, no...Coraz ciekawiej! Świetnie piszesz!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
Dziękuję i powtarzam, że nie mam czasu na nowe opowiadania.
UsuńCześć! Chciałabym Cię serdecznie zaprosić na moje dwa nowe opowiadania. W rolach głównych
OdpowiedzUsuń- Ivan i Iza http://teach-me-to-love-please.blogspot.com/
- Matthew i Zuzanna http://dont-forget-me-please.blogspot.com/
Byłoby mi bardzo miło, jeśli wpadłabyś i została na trochę dłużej ;) Zapraszam także do zapoznania się z zakładkami ''bohaterowie''. Pozdrawiam serdecznie! :*
Nie skorzystam z zaproszenia. Nie mam na to czasu.
UsuńWciągające i to bardzo, czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa!
Usuń